Od pewnego czasu do mojej świadomości zaczęło docierać, że w języku polskim modne stało się sformułowanie "mój fizjoterapeuta".
Do tej pory mówiliśmy o mojej fryzjerce, kosmetyczce, ewentualnie dentyście.
Z racji wykształcenia, które zdobywałam w czasach, gdy o zawodzie fizjoterapeuty mało kto wspominał lub kojarzył jedynie z pobytem w sanatorium, bardzo się cieszę z tej zmiany.
Mogłabym oczywiście sobie ponarzekać na fakt niezwykle długiego czasu oczekiwania, gdy pomoc fizjoterapeuty jest niezbędna i na już, zwłaszcza po operacjach i zabiegach ortopedycznych, ale o tym każdy wie.
Czy potrzebujemy fizjoterapeuty na co dzień i od najmłodszych lat? I tak, i nie.
Dlaczego odpowiedź jest tak niejednoznaczna? Przede wszystkim zastanówmy się, z kim kojarzy nam się fizjoterapeuta. Z kimś, kto naprawi coś, co się zepsuło przez niewłaściwe używanie. Pozostawię temat urazów i operacji. Na ogół osoby, z którymi się spotykam mają bóle przewlekłe, wynikające ze zmian przeciążeniowych, zwyrodnieniowych. I tak, te zmiany były kiedyś nieuchronne, bo wiązały się np. z wiekiem, to obecnie tych zmian będzie coraz więcej u coraz młodszych ludzi, bo związane są w dużej mierze ze zmianami technologicznymi i filozofią życia. Z racji mojego zawodu jestem typem obserwatora, lubię patrzeć, jak ludzie stoją, siedzą, chodzą, biegają i wyglądają. Myślę jednak, że niejednemu z nas rzuciło się w oczy, że już nastolatki mają zapadnięte klatki piersiowe, ramiona pochylone, pośladki podwinięte, a głowy spuszczone i o zgrozo z początkami tzw."wdowiego garbu". Dziesięć lat później ci sami młodzi zaczynają odczuwać bóle w stawach skroniowo - żuchwowych, bóle głowy, szyi, ramion i dolnej części pleców. Po czterdziestce, pięćdziesiątce tym ludziom doskwierają wystające brzuchy, rwa kulszowa i haluksy.
Owszem rolą fizjoterapeuty jest nieść pomoc, zarówno tę natychmiastową, jak i długofalową.
Uważam jednak, że w dobie obecnej oprócz tej typowej pracy gabinetowej bardzo istotna jest zachęcanie, namawianie do zmian nawyków, pokazywanie i uczenie, jak lepiej poczuć się w swoim ciele, jak je zrozumieć, nauczyć prawidłowo używać, by przywrócić mu prawidłową postawę w trakcie ruchu, stania, siedzenia. Nasza postawa będzie się zmieniała, ale ciało ma fantastyczną zdolność zapamiętywania, więc warto nieustannie się uczyć prawidłowych wzorców. Nie jestem naiwna i wiem, że mniejsza część osób będzie chciała ciągle pracować ze swoim ciałem, chociaż niejednokrotnie to zajmuje 5 minut dziennie. Dlatego z przyjemnością nadal będziemy ustawiać, rozluźniać, likwidować globalne i lokalne napięcia, walczyć z bólem i poprawiać mobilność.
Elżbieta Aleksiejuk - fizjoterapeutka, terapeutka SPA z wieloletnim doświadczeniem
Zdjęcie: Designed by freepik